Droga Moniko, na ile potrafię, staram się wysłuchać i zrozumieć ból po stracie dziecka. Np. dzisiaj w kancelarii rozmawiałem z matką, która straciła swoje dziecko i bardzo chce się spotkać u nas w św. Annie w wieży po świętach Wielkiej Nocy Zmartwychwstania Pana Jezusa. Myslę, że szczególne prawo do spowiedzi i do rozmowy z kapłanem mają właśnie tak zranione osoby. Sam Jezus wskazał na priorytet swojej działalności mówiąc, że przyszedł nie do zdrowych, ale do tych, którzy się źle mają. Jeszcze 10 lat nie minęło od moich święceń, ale nie spodziewam się, żebym w konfesjonale usłyszał jakiś grzech, którego jeszcze nie słyszałem. Ostatnio skończyłem w niedzielę spowiadać po pierwszej w nocy. Kiedyś przyszedł do spowiedzi mężczyzna po 50 latach, wtedy umówiliśmy się na dodatkowe spotkanie na następny dzień, aby mógł spokojnie opowiedzieć swoje zycie. Konfesjonał nie zawsze jest dobrym miejscem na taką szczerą i dobrą spowiedź zwałaszcza wtedy, kiedy jest długa kolejka do spowiedzi, a kapłan patrzy na zegarek. Wczoraj spowiadałem poza konfesjonałem kogoś po 28 latach od ostatniej spowiedzi i proszę mi wierzyć, że bardo mnie radują takie powroty i takie szczere spowiedzi i ta radość w oczach tych, którzy wracają z dalekiej podróży do Boga. A najbardziej cieszą samego Boga Miłosiernego.
|