Bardzo nie lubię porównań naszych dzieci do Jezusa, a nas do Maryji i kierowanie nas do niej po wsparcie. Dlaczego? Jezus miał 33 lata - tyle co mój mąż teraz. Dorosły mężczyzna, który już wiele przeżył, wiele doświadczył, rodziny, miłości, przyjaźni, wielu innych odczuć; dorosły ukształtowany mężczyzna. Trudno mi porównywać 33-latka z moim synem, z dziećmi moich znajomych. Po drugie, i najwazniejsze, jego ofiara była DOBROWOLNA, była wynikiem jego WOLNEJ WOLI, nasze dzieci nie miały tu wiele do powiedzenia (a czasem może i nic?)? To trochę tak jakby ofiarę o. Kolbego porównywać do "ofiary" jeńca obozu koncentracyjnego, który nie miał wyboru, tego elementu dobrowolności.
Pozdrawiam ciepło i życzę każdemu znalezienia swojej drogi i ukojenia.
|