Dziękuje wam za te słowa otuchy. Świadomość, że nie jestem osamotniona, że inne osoby też przeżyły taką tragedię i w jakimś stopniu się z tym pogodziły, że potrafią żyć dalej, dodaje mi sił. Sił, aby sie pozbierać, aby myśleć o przyszłości, o tym że powinnam żyć dla mojego Aniołka. Na razie nie potrafię się usmiechać, ale mam nadzieje, że jeszcze kiedyś uśmiech pojawi sie na mojej buzi. Mój mąż bardzo by tego chciał. On też bardzo przeżył i nadal przeżywa stratę Robusia. Wierzę że będę potrafiła mówić o Aniołku nie płacząc. Że każde pójście na grobek nie będzie kończyło się płaczem. Takie forum, dyskusje, wydaje mi sie że mi pomagają, dodają otuchy, że jeszcze wszystko będzie dobrze. Że zostanę wkońcu mamą małego szkrabka, za którego bedę odpowiedzialna. Mocno w to wierzę. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam i ściskam rodziców wszystkich Aniołków.
|