Minęły dopiero trzy tygodnie od śmierci mojego synka. Urodziłam go martwego w 38 tygodniu ciąży. To był dla nas cios. W chwilach rozpaczy pomaga mi mówienie do naszego aniołeczka, opowiadam mu o tym co robie w życiu codziennym i wówczas czuję że on mnie słucha i że jest szczęśliwy. Słucham też muzyki, ona mnie wycisza i uspokaja. Mam też wsparcie w mężu i w rodzicach. Oni zawsze mnie wysłuchają w ciszy.