Twój organizm zapewne sie broni przed bólem, jakie przynosi rozpamiętywanie straty dziecka. Gdybym ja myślała non stop o Lauren, to bym cały czas płakała. Czasami nie chce sie myśleć co sie tak naprawdę straciło, bo to okropny ból, a z tym bólem nie da się tak naprawdę normalnie żyć. Ten ból przychodzi codziennie falami, kiedy dajemy sobie czas na rozpamiętywanie. Ja przez długi czas miałam awersję do ogladania matek z dziećmi na ulicach, w sklepie, właściwie nadal mam. ostatnio czekałam przy kasie na swoją kolej, zobaczyłam matkę z wózkiem pomyślałam 'a ona ma swoje dziecko', jak to możliwe. Miałam i mam nadal awersję do dzieci. W rodzinie męża jest małe dziecko które ja starałam się szerokim łukiem omijać. Te uczucia są i nie wiedziałam że mogą sie pojawić. Myślę, że ta zazdrość zniknie kiedy będę miała własne dziecko, żywe w moich ramionach. Następna ciąża będzie trudna i jest ona ryzykiem, w tym sensie, że może stać się znowu to samo i znowu będziemy cierpieć. Mamy wybór. Albo nie zachodzić w ciążę i mieć 100% pewność że to się nie powtórzy, albo zaryzykować i mieć szansę na pełną rodzinę.
|