Ewelina, to jest straszne co opisujesz. mnie przy pierwszym porodzie siłami natury nacięli nie w skurczu (bo jak się później okazało przyszła praktykantka i się chciała na mnie uczyć), to już była dla mnie masakra, a jak sobie pomyślę o cięciu brzucha na żywca... Coś okropnego. Zgadzam się, że w Niemczech są całkiem inne warunki, moja znajoma tam rodziła, lekarze sa bardzo ostrozni, nastawieni na kobietę i jej odczucia. W naszym kraju tez mozna dobrze trafić, ale to już niestety kwestia szczęścia. Chyba, że ktoś rodzi w prywatnej klinice i za kazdy ruch lekarzy się płaci z własnej kieszeni.
|