Urodziłam synka pierwszego dnia 36 tyg. Był duży (3.900 i 60 cm). Z oddychaniem nie miał problemów, ale ze ssaniem, a w konsekwencji z utrzymaniem poziomu cukru już miał. Do tego bardzo silna żółtaczka i niewielkie wylewy. Dzisiaj jest zdrowym i bystrym prawie dwulatkiem, ale tylko my wiemy co przeżyliśmy martwiąc się o Niego. Ciąża i oczekiwanie na jej koniec były koszmarem, ale z perspektywy czasu wolałabym zaczekać jeszcze chociaż dwa tygodnie.