Droga mamo Piotrusia,sciskam cie mocno i lacze w twym bolu.Od prawie dwoch lat zadaje sobie to pytanie-czy to przeznaczenie? Moj syn utonal w jeziorze 15 sierpnia 05.,mial dokladnie16 lat i8 mies.Poplyneli z kolega kajakiem,wpadli do wody i moj Luki juz nie wyplynal.Przedtem inny kolega namawial go aby poplynac na "jedynkach"(moj syniu do 2004r przez 6lat uprawial kajakarstwo wyczynowe)ale on nie chcial,mowil ze sie zle czuje,mial bol glowy i zoladka.A potem wsiadl do "dwojki"-dlaczego??! W pewnym momencie ,to byly jego ostatnie slowa,-powiedzial"wracamy,zle sie czuje".Potem kajak sie wywrocil i to chol...jezioro zabralo mi syna.Bylo to w najglebszym miejscu,nurkowie zmieniali sie 3razy tak zimna byla tam woda,znalezli go po 5 godz. na 8 metrach glebokosci.Czy tak mialo byc?czy to bylo przeznaczenie?Jakie licho,jaka sila go wsadzila do tej lajby?Przeciez nie chcial.... Ciagle mysle co czul ,co myslal,jak bardzo cierpial moje biedaczysko.Dlaczego nie poczulam ze moj syn umiera , siedzialam 5oom dalej.Te wszystkie dlaczego nie daja mi zyc,czuje ze spadam w coraz wiekszy "dolek".Czas uplywa a ja cierpie coraz bardziej,coraz bardziej tesknie. Chce wierzyc,ze jeszcze go spotkam,ze jest tam u gory i na mnie patrzy,czeka ale czesto brakuje mi wiary..... Zapewniam cie ze ja i wszystkie forumowe mamy wiemy jaki to bol stracic dziecko.Jestesmy z toba.zapalam swiatelko dla twojego Piotrusia<*><*><*> ...kto od nas odchodzi na nowo sie rodzi te prawde przykladam do rany. Oni sa z nami,niepokonani przez czas w kazdym oddechu,zycia pospiechu, sa w nas.... To ,ze sa w nas i beda na zawsze to oczywiste ale czy sie spotkamy ,jak ty myslisz mamoPiotrusia?
|