Moje dzieci na pewno nie sa aniołami, sa ludźmi, z ciałem i duszą. Ale dwoje z nich z aniołami spotyka się twarzą w twarz. Irytuje mnie nieco nazywanie zmarłych dzieci anołkami, ale rozumiem, że to taki rodzicielski sposób wyrażania miłości: mój aniołek, moja niunia etc. Małgosia mama 2 dzieci tu i 2 po tamtej stronie