Moja dziecko nie jest Aniołem. Ona gnije dwa metry pod ziemią. Nie potrafię wierzyć w nic innego, chociaż czasami bardzo potrzeba mi tej naiwności i oszukania siebie, że to wszystko jednak ma sens. Bo myślę, że nie ma. Zły bieg wypadków.
Jeśli moja córcia jest "zbawiona", jest przy "bogu" tak jak twierdzi większość bliskich mi osób... to nie mogę sie oprzeć jednej natrętnej myśli. Jeśli tak to zabijmy wszystkie 3latki, zróbmy im tą przysługę zanim zdąrzą skalać swoje czyste sumienie i w zły sposób nadużyć wolnej woli !!!
Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)