Witam wszystkich Przeglądam różne tematy. Czytam o tych tragediach i zastanawiam się jak wy wszyscy sobie radzicie. Jedni piszą że nie mają wsparcia u najbliższych, inni starają się dodać otuchy drugim, A tak w rzeczywistości każdy z nas i tak zostaje sam ze swoimi myślami, ze swoim bólem po stracie. Powiecie że rozmawiacie o tym w domu, ze znajomymi dzielicie się problemem, inni uczęszczają na spotkania grup terapeutycznych. ale i tak za chwilę jesteśmy sami w tym bólu. Nie powiem ze swoimi dziewczynami ( żona i córka )często o tym rozmawiamy, staramy dzielić się cierpieniem i na wzajem sobie pomagać. Bo to jest nasza strata, nasz ból, nasze cierpienie wspólne. Nie wiem jak Wam, ale nam życie przewróciło się do góry nogami, nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi. Choć się staramy żyć w miarę normalnie. Wiemy, że mamy Agatę i musimy pamiętać o niej, o tym żeby jej nie skrzywdzić. Ale miłość do Maćka i ból po jego stracie pozostanie do końca naszych dni. Zbyszek - tata Ś.P. Macieja (*14.02.1988 +15.07.2006 )
|