Witaj Zbyszku, Mysle ze wiem jak sie czujesz. Moj synek mial tylko 16 miesiecy kiedy umarl 19.09.2006r. praktycznie w ciagu paru godzin na posocznice. Dwa miesiace wczesniej kiedy zona poronila kolejna ciaze lekarze mowili ze mamy dalej dla kogo zyc. Tertaz nie mamy juz nic. Zostala tylko wielka pustka i jeszcze wiekszy zal... i chyba im wiecej czasu uplywa tym bardziej nie daje sobie rady. tym bardziej jestem slaby a mur "twardosci" rozsypuje sie jak babki, ktore moj Mis tak lubil burzyc. Trzymaj sie Zbyszku jak tylko mozesz i badz oparciem dla swoich najblizszych. Ja tez staram sie to robic.