Witaj Zbyszku... Bardzo mi przkro. Usiadlbym kolo Ciebie i pomilczelibysmy troche... To straszne jak zycie zmusza nas do cierpienia, jak wciaz bolesnie doswiadcza i probuje ciagnac w dol. Swiadomosc ze musimy zyc dalej bo mamy dla kogo marnym jest czasem pocieszeniem, dobrze obaj o tym wiemy. Z drugiej strony, poddac sie? Polozyc i czekac na smierc? Wsiasc w auto i trafic w drzewo? Ot tak po prostu? Najgorsze jest to (a moze wlasnie w tym wszystkim najlepsze), ze dowiemy sie dlaczego tak sie stalo jak juz nas tu nie bedzie. Brak odpowiedzi na to pytanie jest motorem do dalszego zycia - gdybym wiedzial dlaczego zmarla moja corka, pewno dzis by mnie tu nie bylo... Trzymaj sie Bracie... Sebastian - tata Laury, Zuzi i Antosia