Witaj Zbyszku
bardzo ci współczuje tego co Ciebie i całą Twoja rodzinę dotknęło. Śmierć swojego dziecka boli najbardziej, ja sam już nie jestem tym samym człowiekiem co kiedyś. Straciliśmy córeczke po 6 tygodniach życie w których 3 tygodnie była z nami w domu. Nasza Basia była chora , urodziła sie z chorob a genetyczną Zespół Edwardsa, umierała na naszych oczach, w domu trzymajac nas rece swoimi małymi rączkami, bardzo cierpiała bo w ostatnich godzinach swojego zycia miala trzy ataki epilepsji (padaczki)....
Po tym wszystkim wiem jedno ze ojciec i matka tak samo cierpią, a nawet mozliwe ze ojciec jeszcze bardziej.
Jak Basia sie urodzila bylem szczesliwy bo chcialem miec córeczke, mamy synka który bardzo kochal i kocha swoja siostrzyczke...
Teraz zblizaja sie swieta i powiem ci ze boje sie tego okresu , tej calej swiatecznej atmosfery ktorej pewnie w domach naszych rodzin nie bedzie
Trzymaj sie Zbyszku a to ze nie dzwonia do ciebie Twoi znajomi ze oni sami przeszli do porzadku dziennego i to ze nie raz ci powiedza : bedzie dobrze" to powiem brutalnie - JEST TO NORMA - ale oni tez cierpia i nie chca ciebie dolowac, meczyc telefonami i po prostu boja sie pewnie zadzwonic do ciebie bo jak by mieli zaczac rozmawiac??
Sam z zona tego doswiadczylem - nasi znajomi boja sie do nas zadzwonic, boja sie z nami rozmawiac - jak juz zadzwonia to sami nam mowia ze zadzwonili ale nie wiedza co nam powiedziec. Naprawde jest to norma..
Trzymaj sie mocno i jak chcesz pogadac to pisz na tym forum do mnie do innych napewno odpowiemy. Mama, Tata i Braciszek Maciuś
[*][*][*] dla naszej Basi
http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec433.htm |