Wiem, że żadne słowa pocieszenia tu nic nie pomogą. Ale chciałbym żebyś wiedziała, że jest mi niezmiernie przykro z powodu Twojej (Waszej)straty. Nie ma co podziwiać. Znalazłem sie na forum dzięki żonie i córce. Wprawdzie w domu często rozmawiamy o Maćku, o naszym bólu, o bólu innych rodziców i rodzeństw, ale chciało by się pogadać jeszcze z kimś innym. Niestety nie ze wszystkimi można, a i nie wszyscy chcą. Nie ma i nie będzie recepty na ukojenie bólu po stracie dziecka. Ale powiem jedno, musicie rozmawiać, się wspierać i być razem. Bo nikt inny Wam nie pomoże tak jak Wy sami możecie sobie pomóc. Fakt jest faktem, że my Panowie innaczej się zachowujemy lecz odczuwamy identycznie. Pozdrawiam Was oboje i życzę siły. <*> <*> <*> <*> <*> zapalam te światełka dla naszych aniołków. Zbyszek - tata Ś.P. Macieja (*14.02.1988 +15.07.2006 )
|