Sebastian - nie stchorzyles, kazdy czlowiek ma swoje granice wytrzymalosci, ja swoja coreczke widzialem, bylem przy jej smierci ale potem bylem i ja blisko smierci, po pogrzebie znalalzlem sie w szpitalu z podejrzeniem zawalu serca.... Nie wiem jak by moj organizm sie zachowal jak bym nie byl przy smierci Basi oraz na jej pogrzebie... Mozliwe ze To Twoj organizm, Twoje dziecko tak pokierowalo Toba i Twoja cala rodzina ze nie chciales widziec dziecka jak lezy...jak ja wkladaja do grobu...
Seba pamietaj jestem - jestesmy z Aga blisko Was, jak bedziesz mial takie jazdy i z psychika i z rozpacza, cierpieniem dawaj znac, dzwon, pisz na gg, przyjedzcie do nas - pogadamy.. Pamietasz jak sie spotkalismy bo ja potrzebowalem pogadac?? bardzo mi to pomoglo... Mama, Tata i Braciszek Maciuś
[*][*][*] dla naszej Basi
http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec433.htm |