Mamo Wiktorka, czuje dokladnie jak Ty> podpisuje sie pod kazdym Twoim slowem. Mama Aleksandra Wiktora :)
mama_wiktorka napisał(a): > Diano, podziwiam Cię,że się pogodziłaś ze stratą Twojego dziecka i że jest w Tobie tak dużo wiary. Mi wiara pomogła na początku, tak sobie tłumaczyłam,że moja tragedia nie stała się ot tak. Bóg miał wobec mnie jakiś plan.O synku myślałam i czasem myśle,że jest jemu w niebie b. dobrze i bawi się z aniołkami i że jest jemu tam lepiej niż by było tu na ziemi. Jednak ta ludzka strona jest najgorsza, bo nie mogę znieśc,że mojego ślicznego synka nie ma przy mnie i czasem powstrzymuję się, nie myślę głębiej o tym co mnie spotkało żeby nie zwariowac.
> Bóg jest miłością- zezwala na cierpienie ale nie chce aby ludzie cierpieli, tak powiedział kiedys ksiądz...
> Ludzie odchodzą,śmierc jest nieunikniona ale takie małe dzieci,które miały dac radośc rodzicom? Po co to się dzieje? Ja się z tym nie mogę pogodzic, chociaż czasem bym chciała.Jat Tobie to się udało? Ciągle pozostaje ta tęsknota. Bóg tak chciał, On decyduje o wszystkim, jednak ja takich tragedii nie jestem w stanie zrozumiec. Aleksander Wiktor, 2.06.11-11.07.11, Kocham Ciebie Syneczku http://aleksanderwiktorwojciechowski.pamietajmy.com.pl/index.php Poprzedni tematNastępny temat |