Wiktorkowa mamo ...czy się pogodziłam .... tak raczej tak pogodziłam się z tym że Karoliny nie ma z nami choć nie znaczy to że nie tęsknie za nią, płaczę wieczorem zasypiając albo kiedy słucham jak chłopcy śpią ( chrapią okrrrrropnie) i myślę sobie wtedy że brakuje jeszce jednego oddechu , myślę o niej codziennie i mam jeszcze czasami żal ... i wtedy się modlę i proszę GO żeby dał ulgę i zrozumienie ... Ewelina tak łądnie napisała że to takie uproszczenie " Bóg tak chciała ... " bo nie zawiera w wszystkiego tego czego powinno i można osądzić Boga o jakiś sadyzm skoro zabiera tyle dzieci ... jedno co wiem napewno to muszę zrobić wszystko co w mojej sile aby było mi kiedyś dane ją spotkać to mi pożądnego kopa kiedy nie mam siły się ogarnąć... Beatko przykro mi z powodu śmierci twojej córeczki i tego ze cierpiała .... moja Karolina poprostu zasnęła , bez przyczyny ( żadnych wad genetycznych , żadnego wypadku) serduszko przesgtało bić ....