Wolna wola...hmmm...moim zdaniem mamy jej tyle ile wał korbowy osadzony na łozyskach.Wyobraźcie sobie,że oto wasze ręce, nogi lub jakieś inne części ciała uzyskują wolną wolę.Gdy np taką wolną wolę uzyska któraś z komórek Waszego ciała, to macie raka.Wszechświat jest urządzony z niedoścignioną doskonałością, wszystko kręci się jak super dokładnej maszynie i mozecie wierzyć lub nie, nie ma w nim miejsca na wolną wolę.Myślę,że nie po to powstał,żeby kręcił się wokół pyłków na krańcach jakiejś małej galaktyki.Powstał cały w jakimś okreslonym celu(ja go nie znam).Jest przeogromny,jego rozmiary to abstrakcja i przez niego Stwórca realizuje sobie tylko znane cele.Gdy zostaną zrealizowane, to zostanie zlikwidowany i nikt nie bedzie się oglądał,czy gdzieś na jakiejś ziemi ktoś tam sobie żyje(albo wydaje mu się,że zyje).Nie wyglada to zbyt różowo i bardzo chciałbym się mylić.Ludzie też powstali w jakimś określonym celu i żyją tak długo,jak długo mogą jakieś przypisane zadanie realizować, przy czym wcale nie jest konieczne by znali owo zadanie.Jesli nie są w stanie go realizować najnormalniej umierają , lub popadają w szaleństwo.Zuważcie,że wybitnych jednostek jest niewiele, a jak sie pojawiają to bardzo szybko są usuwane ze społeczeństwa.Nikt nie chce mieć raka, nawet Bóg.Obserwujemy Wszechświat w promieniu ok 16 mld lat świetlnych, a i to nie jest koniec.Dla nas te wielkości są niewyobrażalne.Proponuję teraz puscić wodze fantazji i przyjąć zupełnie inny punkt odniesienia.Np.za każdy 1 mld naszych lat przyjąć 1 rok Boga. Tak więc Wszechświat powiedzmy z tym co obserwujemy ma 16 lat, no i dorzućmy trochę na to czego nie widzimy np jeszcze 10 lat.Tak więc Bóg miałby ok 26 lat.Więc jest w kwiecie wieku.Zastanówmy się teraz ile trwa nasze życie w tej skali? Wyszło, że zyjemy 0,000000010 roku bożego, a więc krócej niż nasze bakterie,czy wirusy na nas.Zmieńmy teraz skalę.Przyjmijmy, ze 0,05 mm dokładności miedzy spasowanymi elementami to już jest super dokładność, ale gdybyśmy zyli na powierzchni jakiegoś elektronu na którymś z tych elementów, to to spasowanie miałoby odległość jak z ziemi do słońca.Do czego zmierzam.Otóż śmiem twierdzić,że dopóki nasze życie i poziom swiadomości mieści się w granicach błedu, to jest wszystko ok i nazywamy to wolną wolą, ale jesli tylko zacznie przekraczać założenia Stwórcy, to natychmiast jest to korygowane i niwelowane.Jak już wyżej napisałem, nikt nie chce mieć raka.Pozdrawiam.
|