Jestem przekonany,że powinniśmy uporządkować to zagadnienie. I jeszcze jedno ( choć wiem,że to nie będzie łatwe) odrzucić emocje związane z różnymi własnymi doświadczeniami. Wolna wola to wielkie zagadnienie wolnośći chrześcijańskiej. Podstawowe pytanie. Czy ja jestem wolnym człowiekiem ? Gdzie należy szukać odpowiedzi w Piśmie Św. Ponieważ to jest podstawa, fundament naszej wiary. Co więc Biblia mówi na ten temat? Już w Księga Rodzaju ( Rdz1,26 ) mówi, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Skoro więc Bóg jest wolny ( a to nie jest kwestią sporu - tak mi sie wydaje ) to człowiek już w wyniku aktu stworzenia jest wolny. Ma wolna wolę. Jest to temat rzeka dlatego pozwolę sobie jeszcze kilka myśli na temat wolności. Św. Tomasz mówi, że korzeniem wolności w człowieku jest jego otwarcie się na prawdę. Przypomnę tylko, że Jezus w Ewangelii powie" Prawda was wyzwoli " (J 8,32) Tak więc istotę wolności stanowi zdolność rozpoznania prawdy. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga jest również otwarty na dobro. Stąd wynika,że otwarcie na dobro jest uwarunkowane jego zdolnością do poznania prawdy. W innym miejscu Biblii czytamy,że Bóg, który jest pełnią wolności w swej miłości udziela się człowiekowi. Objawia mu swoją Prawdę i ukazuje mu jego godność w zbawczej miłości, która ukazała nam się w osobie Chrystusa.
Jednak wolność w znaczeniu chrześcijański została nam dana w wraz ze stworzeniem i rozumną naturą. Pogłebiona została przez objawienie Chrystusa, ale ( to istotne )każdemu z nas jest ona zadana. Czyli każdy z nas powinien współdziałać z Bogiem, by móc zmierzać do pełni wolności. Kiedy osiągniemy pełnię wolności - w życiu przyszłym, gdy zjednoczymy się z Bogiem, który jest pełnią. Pewnie już niektórych zniechęciłem. Dlatego wystarczy teorii teologicznych. Przechodzimy do konkretów. Jeśli ja nie mam wolnej woli, a więc jestem " zaprogramowany" przez Boga. Chcecie wierzyć w takiego Boga - ja nie. Bóg daje mi możliwość wielu wyborów. Wydaje mi się,że każdy z nas dorosłych doświadcza wolności wyboru. Mogę przyjąć lub odrzucić. W naszych wyborach powinniśmy pamiętać, że Bóg pragnie dla nas ostatecznego szczęścia - wiecznośći. Nie połowicznych sukcesów doczesnych. Nie wielkich czy małych radości, ale tej ostatecznej radości w wiecznośći.
Mimo wolnośći są pewne wydarzenia w moim życiu, które nie zależą od mojej decyzji. Tak będzie z powołanie do życia. Nikt mnie się nie pyta czy chcę. Tak będzie również z chwilą śmierci. Bóg mnie nie pyta czy chcę. " Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie... (Rz 14,7-8 ).Jest to dla mnie pewna tajemnica, ale nie znaczy to, że nie mam wolnej woli. To On- Bóg jest Wszechmocny i wie lepiej, a ja wierzę, że On chce mojego dobra. Choć przyznam, że sam też czasami tego po ludzku nie rozumię. Jestem tylko człowiekiem nie absolutem, ale wierzę, że mój Bóg pragnie dobra człowieka. I to mi wystarczy. Moim skromnym zdaniem w przypadku małych niewinnych dzieci, które odchodza do Boga. ( Innego rozwiązania, dla mnie nie ma. Bo Bóg jest miłóścią ) Nie powinniśmy mówić, że w swojej wolnej woli ono zdecydowało odejść. Ponieważ nie kochało matki , ojca itd. Niewątpliwie jest bardzo trudno dać tu odpowiedź, która ukoi ból bliskich po śmierci dziecka. Dotykamy pewnej tajemnicy Boga. Musimy pamiętać o szczęściu wiecznym, które powinno być w tej hierarchii wartości i celów wyżej niż moje osobiste szczęście matki czy ojca. Wiem, że to jest bardzo trudne, ale z Bożą pomocą możliwe. Ponieważ Bóg jest Miłością. Moje wnioski - na szczęście mam wolna wolę. I za to Bogu dziękuję. Choć wszystkiego nie rozumię. Ufam, że w wieczności Bóg dam mi łaskę zrozumienia. Starajmy się więc o wieczność.
|