Pisze z wlasnego doswiadczenia po stracie pierwszego synka Jacka ktory w 40 tygodniu ciazy udusil sie pepowina przed urodzeniem (dokladnie 40 dni temu).
Tak samo jak my mamy wolna wole, tak samo nasze dzieci od momentu poczecia maja swoja wolna wole i zyjac i rozwijajac sie w nas nabieraja swojej madrosci.
Tak jak piszecie czesto myslimy, ze jest po prostu niemozliwe ze nasze wlasne dzieci chcialy od nas odejsc. Uwazam, ze takie myslenie moze miec spory odcien egoizmu: MY go nie mamy, odszedl od NAS, dlaczego NAS zostawil, co MY teraz zrobimy, czy to mozliwe zeby NAS nie kochal, co MY zrobilismy nie tak, itd. ??? Nie wydaje mi sie zebysmy potrafili ogarnac ludzkim i rodzicielskim rozumem wolna wole naszych dzieci w tych najbardziej gorzkich momentach kiedy na nie czekamy a ono w ostatnich chwilach oczekiwania odchodzi. Nasze dzieci (w moim przypadku gleboko w to wierze) zadecydowaly urodzic sie w innym miejscu, zdecydowaly sie urodzic od razu w niebie, w wiecznosci i ciezko nam zrozumiec dlaczego nie wybraly przejsc przez zycie razem z nami tu i teraz, ale taka wlasnie byla ich wola wola. W tej ich wolnej woli nie mozemy obwiniac siebie ani psychicznie siebie okaleczac ze np. moze mysl/a ze nie bylabym dobra matka, bo to jest po prostu autodestrukcja. Pewien psycholog niedawno mi tlumaczyl ze myslac o woli i madrosci dzieci na drodze do pojawienia sie na naszym swiecie mozemy myslec o 3 przypadkach: - dzieci, ktore decyduja sie nie urodzic i sie nie rodza. - dzieci, ktore decyduja sie nie urodzic ale sa zmuszane do tego zeby sie urodzic. - dzieci, ktore decyduja sie zeby sie urodzic i sie rodza.
I ten wybor jest ich, to jest ich wola wola. Jezeli decyduja sie nie urodzic to my powinnismy zaakceptowac ich wlasna wole. Bo to nie byla nasza wola, tylko naszych dzieci i nam sie nie uda tego zrozumiec .... To oczywiste ze boli, okropnie, to oczywiste ze ludzka natura naklania nas do tego zeby myslec ze to niemozliwe ale wolna wola taka wlasnie jest ... nie powinnismy tego kwestionowac i oceniac przez pryzmat naszych oczekiwan, uczuc i pragnien, bo wola kazdego czlowieka jest wolna i niezalezna. Ludzie obok a czesto my sami probujemy sobie wytlumaczyc smierc dzieci, czesto szukajac bolacych i nieprawdziwych przykladow o ktorych wspominacie we wpisach powyzej. Uwazam ze fakt iz zdecydowaly sie odejsc, to nie byl nasz wybor, my jako rodzice do tego sie nie przyczyniamy, to byla wola naszych dzieci ktora pozostanie dla nas nieznana. To jest trudne do siebie przyjac ale przynosi ogromne ukojenie naszym zranionym sercom.
Pozdrawiam,
|