Zgadzam się, że to okropne, że jest Nas tak wiele. Ja też straciłam swojego Aniołka Olusia 20.04.2018, był to 22 tyg ciąży. Nic nie wskazywało na to, że dzieje się coś niedobrego. Wyniki miałam w porządku, prenatalne, potem połówkowe. 17 kwietnia poszłam na kolejną wizytę do ginekologa, na USG całkowite bezwodzie, 2 dni później serduszko mojego Maleństwa przestało bić. Mam nadzieję, że tam gdzie jest mój i Wasze Aniołki, że są szczęśliwe...że jeszcze będzie dane Nam je zobaczyć, przytulić...
|