Mój Jasio miałby już dwa miesiące i gdy widzę te wszystkie kobiety z wózkami na spacerze to ściska mi serce,bo nasz wózek stoi zakurzony w piwnicy. Nawet nie mam siły,żeby go porządnie zabezpieczyć przed brudem...Zamiast z Jasiem, spaceruje z psem i zastanawiam się jak mogło mnie to spotkać. Coraz częściej myślę o tym,że chyba powinnam skorzystać z pomocy psychiatry. Najgorsze jest myśl, że nigdy nie będę w stanie pogodzić się z odejściem mojego Aniołka i boję się, że jeśli zostanę ziemską matką,to nie będę w stanie pokochać tego maleństwa. To straszne co dzieje się w naszych głowach. Smutne jest też to,że już wszyscy myślą, że skoro minęło 5 miesięcy to zapomniałam, że już nie boli...
|