Czytam historię Zuzanki a przed oczyma mam mojego Pawelka... Nasza historia jest niemal identyczna... W naszym przypadku sekcja zwłok nic nie wykazała. Do dziś żyjemy w przeświadczeniu ze to był nieszczęśliwy wypadek. Tylko ze o nieszczęśliwym wypadku mówi się gdy ktoś złamie noge, a nam zawalił się świat...
Mamusiu Zuzanki - życzę Wam dużo sił, będą potrzebne.
Z perspektywy czasu mogę tylko poradzić żebyście wspierali się wzajemnie, przyjmowali pomoc, która oferują inni i nie zamykali się w swoim bólu. Ludzie wokół wcale nie zapominają, tak jak większość z nas myśli na początku, oni poprostu nie wiedzą jak sie zachować, czego nam potrzeba w tym tragicznym dla nas czasie...
***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.*** Mamusia Pawełka *+10.01.2015
|