Wiem, ze może Wam się wyda to mało rozsądne, ale dziś, w mijący 5 miesiąc od dnia narodzin i śmierci mojego Szymusia dostałam wiadomość (tak, chcę w to wierzyć). Było to tak... Podczas rozmowy telefonicznej z poznaną w szpitalu CMP w Łodzi dziewczyną o chorobie jej Maleństw i o moim Synku, bezwiednie (nie pamiętam tego) narysowałam na kartce serce, a w nim napis "ja jestem z wami". Od momentu zakończenia rozmowy do chwili, aż zauważyłam napis minęło naście, może więcej minut, a ja nie byłam w stanie skojarzyć chwili, w której to zrobiłam, zrobiłam coś całkowicie bezwiednie, podczas zaangazowanej rozmowy. Od 12.12.2010 codziennie prosze Boga o łaskę, dzięki ktorej mogłabym miec pewność, pewnośc że moje Maleństwo zyje, uwierzyć w Jego dalsze jestestwo, o sen z moim Synkiem, o coś co dało by mi "niewiernemu Tomaszowi" jakiś bodzieć, napęd. Może to bluznierstwo, ale czuję, że moją reką kierował KTOS, mój ukochany niebiański Synek. Jestem szczęśliwsza. Wybaczcie, ale musiałam się z Wami tym podzielić. Pozdrawiam.
.............................. Aniołek Szymuś 31tc*+12.12.10 Bratanek Matys 19lat +1.06.10 <A Href="<A Href="<A Href="http://szymus
|