ja straciłam synka 03.10.2013 r jadąc do szpitala na poród wiedziałam że muszę urodzić ale niestety już nieżyjącego Antosia, ból był okropny bo niedosyć że fizyczny to okropny, okropny psychiczny, myśl że go nie przytulę była okropna i jest do tej pory płaczę praktycznie co dziennie jak tylko sobie przypomnę , dlatego też pisze tu po raz pierwszy bo już sama nie wiem gdzie się udać i co robić, by był lepiej, ale chyba już nigdy nie będzie dobrze a przynajmniej nie będzie tak jak było do 03.10 2013 r mam nadzieję że u się wygadam , wyżal e i że ktoś w końcu mnie zrozumie, dlatego też wspierajmy się bo któż bardziej zrozumie jak ten kto sam stracił dziecko
|