zadziwia mnie po raz kolejny, to, że ilekroć staję w obronie dziecka, nie obrażając tym samym rodzica, a podając możliwości postępowania wobec dziecka, które go nie krzywdzi słyszę, że nie ma się co przejmować, że przesadzam... że przecież nikt nie jest idealny (więc my też nie musimy) i w ogóle nie ma po co się starać. przecież to tylko dzieci. nasze dzieci.