witaj moze moja historia troche pomoze Lara w 2009 roku urodzila sie martwa jako 4 aniolek,w mniedzyczasie mnielismy zywa 7 letnia sevennke,nie nie dawal sobie rady to byl ogromny szok bo pan ginegolog tak mnie zapewnial............eh te bedzie dobrze i to w 31 tygodniu,pamietam jak jechalismy od lekarza domowego do szpitala ani maz ani ja JUZ nie wymnielismy ani jednego slowa..........,juz wiedzielismy co nas czeka tylko ze tym razem tez pogrzeb i chrzest laruni,pierwsze pol roku maz sprzatal gotowal i wysylal corke do szkoly,ja chodzilam jak manekin,nie spalam w nocy moze z 2 godzinki,palilam tony fajek ,bylem na dnie,schudlam wazylam 45 kg i zaczely mi wypadac wlosy i zeby ,poszlam do psychologa jednego potem drugiego w osrodku fiom po stracie dziecka.........potem do trzeciego bo bylam nie oczekiwanie w ciazy ,i klapa tylko nie to............chadzalam tam 2 razy w tygodniu,bo bylam ogromnie zla na swiat i moja mame ta osoba ucierpiala przykre lecz prawdziwe,mateusz urodzil sie na heparynie w 38 tygodniu ciazy ma 2 ipol roku ,ja zrobilam sterelizacje nie bylabym w stanie oplacac psychologa i nawet czasu teraz nie mam ale jest happy ending,nie wiem czy zdecydowalbym sie na kolejna ciaze gdyby nie Bog pokierowal........bo znowusz zaczelam wierzec eh,zycze wytwalosci i moze te forum pomoze,moze ksiazka k.zwolenkiewicz po stracie dziecka
|