Cześć, Bardzo mi przykro, że spotkało was tak ogromne nieszczęście. Tragedia, która nie powinna się zdarzać, a jednak. Nie wiem, czy to co napiszę pomoże w jakiś sposób, choć bardzo bym chciał, bo wszystko o czym piszesz jest tak świeże w mojej pamięci. Nie wiem, czy to co piszę ma jakiś sens. Napiszę jak ja to widzę. Twoja żona zadaje bardzo ważne, kluczowe pytania. Nie rozumie dlaczego spotyka ją takie nieszczęście. Inni cieszą się dziećmi, a ona cierpi. Niektórzy z czasem znajdują odpowiedź, która ich uspokaja, inni nie.(Ja za cholerę nie wiem dlaczego) Ale bez względu na wszystko sądzę, że trzeba zadać głośno to pytanie. Nie można dławić nieszczęścia w sobie. Ja po śmierci Julka czułem to tak: mój świat zawalił się, a nikt tego nie zauważył. Była ładna pogada, ludzie mieli dobre humory, a wszyscy pocieszali nas że będzie dobrze. Sporo czasu nam zajęło zrozumienie, że możemy być nieszczęśliwi gdy spotyka nas nieszczęście. Trzeba zaakceptować swój ból i wykrzyczeć całą złość. Dla ciebie też jest bardzo ciężko bo wziąłeś na siebie sporo obowiązków. U mnie było podobnie. Z jednej strony zagryzałem zęby i szedłem do przodu bo "trzeba" a z drugiej zazdrościłem żonie, że może pogrążyć się w depresji i nic nie robić. Ona z kolei czuła się samotna, bo myślała, że ja nie cierpię, że zobojętniałem, bo jak można po takiej tragedii zajmować się takimi rzeczami, jak np. odkurzanie? Nie wiem, czy mogę dawać jakieś rady i czy mają one sens, ale ważne wydaje mi się, żeby twoja żona czuła twoje przyzwolenie na smutek, żeby nie czuła wyrzutów sumienia, że nic nie da rady. Mów z nią o swoich emocjach rozmawiajcie o swoim Maleństwie, choć to bardzo boli. Nie myślcie jeszcze o kolejnym dziecku, a przebywajcie myślami z Maleństwem. Jeśli macie możliwość zgłoście się do terapeuty - ale nie do takiego od wypisywania tabletek (leki bywają pomocne w skrajnych sytuacjach ale nie wyleczą duszy). Nam pomogły też spotkania z ludźmi którzy przeżyli to co my. Na początku myślenie o przyszłości napawało mnie lękiem. Musiałem nauczyć się koncentrować na teraźniejszości. Dużo chaosu w mojej wypowiedzi, ale mam nadzieję, że znajdziesz w niej coś sensownego. Pisz koniecznie o swoich emocjach. Jeśli czujesz potrzebę pogadać: krihuu@o2.pl
|