mój Bartek takze miał 7 lat, kiedy Igorek zmarł. Własnie rozpoczynał 1 klasę, pół roku
wczesniej przeprowadzilismy sie do nowego mieszkania na innej dzielnicy. Bardzo czekał na
brata. Zaraz po śmierci Igorka- Bartek także był u mojej mamy- bardzo płakał. Po pogrzebie
bardzo się zamknął w sobie.Myslę, że na to nałożyło się kilka czynników- zmiana srodowiska,
smierć brata i stres związany z ropoczęciem szkoły - w nowym miejscu zamieszkania nikogo nie
znał, przez pół roku zawozilismy go starej zerówki i nagle wpadł do nowego towarzystwa- a
starzy dobrze znani koledzy "zostali w starym mieszkaniu". Doszło do tego, że
wylądowaliśmy u psychologa- Bartek stał się płaczliwy, agresywny, wszystko go wytrącało z
równowagi. Na szczęście obecnie już jest wszystko w porządku, Bartek odzyskał radość i jest
pogodnym, wesołym chłopcem. Oczywiście chodzimy razem na cmentarz, duzo rozmawiamy o Igorku-
tym bardziej teraz kiedy ma sie urodzić Majeczka. I zawsze mimo, ze nikt go tego nie uczył
powtarza że jego mama ma dwóch synów a on ma brata w niebie.
Nasz Igorek ur. i zm. 18.09.2007 Agnieszka, mama Bartusia, Igorka(38tc,*+18.09.2007)(*)(*)(*) i Majeczki http://igorekburzawa.pamietajmy.com.pl/
|