wiem,
wiem, zorka, że tutaj większość jest świeżo po stracie, ale nie wszystkie, np.
tacozapomniała. Izabelo, jeśli możesz, odpowiedz na to pytanie.
zastanowiło mnie
podejście moich rodziców i teściów, wszyscy oni mają na koncie stratę rodzeństwa. troje z
nich żyjących było następnymi dziećmi, jedynie moja mama była starsza, ale miała niecały
roczek. ojciec nigdy nie wspominał o bracie, zresztą on o niczym z nami nie rozmawiał, więc
może pominę jego temat. moja mama wie, że miała siostrę, zna jej imię, opowiadała, że
dziadek chodził na jej grób, babcia nie, mama też stawiała znicz w tym miejscu w święto
zmarłych, chociaż pomnik upamiętniał już kogoś innego. oboje teściowie nie wiedzą, gdzie
leżą ich siostry. wcześniej wiedziałam, że teść ma zmarłą wiele lat wcześniej siostrę,
teściowa natomiast nic nie mówiła o swojej, mój mąż też nie wiedział o tym. dopiero ciotka,
siostra teściowej powiedziała mi o niej niedawno, powiedziała mi jej imię. kiedy spytałam
teściowej z użyciem imienia zmarłej, gdzie leży, kobieta nie wiedziała, o kim mówię, nawet,
kiedy wyjaśniłam, trochę jej czasu zajęło, zanim zaskoczyła. na grobie nigdy nie była, nie
wie, gdzie jest.
tak sobie myślę, że to przykre, że żyjące rodzeństwo nawet nie zna
imienia zmarłej siostry czy brata, nie wie, gdzie jest pochowana(y). przecież jest to
historia rodziny, najbliższej rodziny
i nie chodzi mi o to, żeby wymagać od dziecka
żałoby i ciągłego przeżywania, absolutnie nie ------------------------ Krzyś 36tc ur.29.10.2008 zm.30.10.2008 Agnieszka ur.17.12.2009 Karolek zm...(16tc?) - ur.11.08.2013 21tc Jacuś ur.14.08.2014
|