Mój syn też miał 28 lat! W tym roku mija 5 rocznica Jego śmierci a ja nadal jestem w żałobie i nigdy to się nie zmieni! Rozumiem Twój ból- ja to samo czuję chociaż minęło już tyle lat. Przez rok chodziłam na spotkania grupy wsparcia dla osób w żałobie- polecam. Po tych spotkaniach mogę już mówić o tym co się stało....Maciek poszedł do klubu na koncert. Gdy wracał uderzył go autobus. Miał trepanację czaszki, ale nie wybudził się ze śpiączki... Lekarze stwierdzili śmierć mózgu.... Zgodziłam się na oddanie jego narządów i uratował życie kilku osobom... Wiem, że On by tego chciał. Przynajmniej taki "sens" ma ta śmierć. Uznano, że kierowca nie był winien, bo podobno syn się spieszył do drugiego autobusu... Nikt mnie nawet nie przeprosił, nie okazał współczucia... Nie wybaczyłam temu kierowcy i kiedyś go odszukam! Beata Truszkowska