troche naskoczylas na mnie.nie chodzi o to ze bede sie martwic cale zycie co ono mi powie,ale tez znam smak milosci do swojego biol.dziecka i nie wiem czy jestem nie swoje tak pokochac.a po drugie jak kazdy normalny czlowiek boje sie kolejnego zranienia tego ze ja dalabym temu dziecku wszystko a wiadomo dzieci rosna i ten fajny dzidzius zmieni sie w potwora.takie sa ta rozwazania.ja i tak mysle ze jak nie urodze to zaodoptuje.ale znam kilka par po adopcji i uwierz mi Nie jest to łatwa sprawa.a przy okazji gratuluje dzidzi,musicie byc bardzo teraz szczesliwi.pozdrawiam