Też jak to czytam przypominają mi się stare czasy.Po tylu latach starań byliśmy zdecydowani na adopcję,mąż nie miał nic przeciwko.Ja jedynie bałam się może ,że nie pokocham tak,jak powinnam.Wtedy właśnie w brzuchu pojawiła się Panatka.Po śmierci Panatki stwierdziłam,że choć mąż nadal chce adoptować,to ja nie dam rady,bo znam smak ciąży i rosnącego szkraba pod sercem i że boję się ,że skrzywdzę to adoptowane dziecko niewystarczającą ilością miłości,której więcej mogliby mu dać inni ludzie.Iga urodziła się 1,5 m-ca temu.Mam już swoje upragnione dziecko,ale nadal zastanawiam się nad adopcją. Anna Wolska mama Panatki*+15.01.2009 i Igi Anny *12.04.2010
|