Mirosławo, Twój ból jest moim bólem, bo kiedy widzę nowe wątki następnych osieroconych matek, kiedy czytam o tym,jak bardzo cierpią, jakie katusze przechodzą, to serce mi pęka.... Tak bardzo chciałabym Ci pomóc, powiedzieć, że to minie, że będzie lepiej, ale......Nie, to niemożliwe. Już do końca naszych dni będziemy cały czas przy naszych Dzieciach - myślami, sercem, wspomnieniami....I teraz to jest dla Ciebie bardzo trudne, chwilami nie do zniesienia. Ale życzę Ci z całego serca, żeby nadszedł taki czas...kiedyś tam...że na myśl o swoim Synku uśmiechniesz się. Moja Kasia odeszła prawie cztery lata temu, myślałam, że nie przeżyję ani dnia bez Niej. Bolało tak strasznie...Teraz też boli, tęsknota coraz większa, ale......Są właśnie takie chwile, kiedy przed oczami staje mi moja Córunia a ja się do Niej uśmiecham i mówię -Ja ciebie też kocham, Córeńko. Przytulam Cię Mirko, bardzo. Też mam 51 lat. Teresa-mama Anioła Kasi L.
Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.
|