Mirko, tak bardzo Ci współczuję i tak bardzo Ciebie rozumiem. Moją starszą, niespełna 6 letnią córeczkę również zabrała woda. Też tak jak Ty nie wiem jak to się stało, wiem natomiast, że wszystko wydarzyło się 2 kroki od ratownika, który siedział na ławce i miał oczy wpatrzone w podłogę, nie był wykwalifikowany, nie umiał udzielić pierwszej pomocy, dopuścił do wszystkiego osoby trzecie i wszystko schrzanili, przez nich moja córeczka nie żyje, nie umieli udzielić pierwszej pomocy, a mogłaby żyć bo była bardzo naprawdę bardzo krótko pod wodą. Potem przyjechało pogotowie i defibrylator nie zadziałał. "Ratownik" wszystkiego się wyparł. Nie przyznał się do tego co jest prawdą. Kłamca jeden, ....., mam ochotę wyć i też tak samo jak Ty nie mogę się pogodzić ze stratą mojej córeczki. Też wciąż pytam dlaczego. Ale już wiem, że nigdy nie uzyskam odpowiedzi i żyję z tą niewiadomą, mam jeszcze drugą córeczkę, która też tęskni za swoja siostrzyczką, wspomina ją i mówi, że chciałaby żeby Kasiunia była z nami, to mogłaby się z nią bawić. Też jak u Ciebie, została mi młodsza córeczka. Ostatnio powiedziała, mamusiu, ja nie chce umrzeć, nie chcę iść do Nieba jak Kasiunia. Chcę zostać z Tobą. Ma niespełna 3 latka. Popłakałam się i nie mogłam jej nic wytłumaczyć, nic odpowiedzieć, żeby ja chronić, bo tak naprawdę nie wiemy co przyniesie nam jutro. Taka mała, a jakoś to sobie tam w główce poukładała. To życie teraz, bez naszych dzieci jest niczym spróchniałe drzewo, bez życia, ale musimy żyć właśnie dla pamięci tych, których zabrało nam przeznaczenie. Ja właśnie wierzę w przeznaczenie, bo inaczej tego nie jestem w stanie pojąć, wytłumaczyć sobie i zrozumieć. Pozdrawiam Ciebie i ślę światełka dla Twojego Synka, mojej Córeczki i wszystkich Aniołków, tych ukochanych Aniołków. (************) http://kasiuniasacharuk.pamietajmy.com.pl/
|