Czesc,jestem juz w 15tyg ciąży,w poprzedniej miałam stwierdzona niewydolnosc szyjki(prawdopodobnie),jak narazie nie mam załozonego żadnego szwu,biorę za to duphaston i luteine,oraz magnez b6.Niby nic się nie dzieje i nie musze leżeć to i tak większość czasu spędzam na leżąco.Boję się straszliwie,każda wizyta w toalecie to panika,każde ukucie to panika,oszaleje chyba niedługo. Dziewczyny jak sobie radzicie w takiej ciąży po stracie, trudnej w której nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień? Boję się nawet przywiązywać do tego dziecka,cały czas myśle ze ten spokój względny zostanie mi zaburzony i będe musiała np.jechać do szpitala a szpitali szczerze nienawidze i kojarzą mi się tylko i wyłącznie z znieczulicą i stratą. Jak przetrwać ten najtrudniejszy okres w życiu? pozdawiam wszystkie przyszłe mamusie
|