Witaj! Ja straciłam córeczkę w 24
tc - zyła tylko 1,5 godziny! Infekcja wód płodowych! To było prawie półtora roku temu...
Początek "po stracie" był zły, ale nastepne pół roku jeszcze gorsze... Ból, żal i
tęsknota nie do zniesienia... Po roku przyszło ukojenie, jest lepiej... Nauczyłam się żyć
bez mojej Marysi, umiem już o niej spokojnie opowiadać... Wiele dało mi to miejsce - forum,
gdzie spotkałam osoby, takie jak ja po stracie...
Dzisiaj staramy się o nowego
dzidziusia, ale jak na razie nic z tego! Jestem jednak dobrej mysli...
Daj sobie
czas, masz prawo do bólu, łez, tęsnoty i żałoby po swoim ANIOŁKU... Z czasem będzie lżej...
Jeśli będzie ci źle pisz na forum - to bardzo pomaga!
Trzymam za ciebie kciuki i
mocno cię tulę... dla Twojego ANIOŁECZKA (*) dla mojej Marysi (*) i dla wszystkich
Aniołków (*)
kozenka
|