Kochana Karolkowa Mamusiu, wiem, że strasznie cierpisz - ból po prostu tchnie z każdego Twojego wpisu na "dlaczego". Moja Córcia też zasnęła i się nie obudziła, ale nasza historia jest zupełnie inna, zresztą nieważne. Chciałam Ci tylko napisać mniej więcej to samo, co Tacozapomniała, że przyjdzie taki czas (nie wiem, ile jeszcze musi minąć), że będziesz spokojniejsza, że może inaczej spojrzysz takze na Wielki Piątek - Dzień Śmierci Chrystusa i Twojego Synka. Dla mnie osobiście dni roku liturgicznego są ważne, na pewno nieprzypadkowe. Nie potrafię może do końca wytłumaczyć, dlaczego np. fakt, że moja Hania urodziła się i siedem miesięcy później zmarła w Godzinie Miłosierdzia dawał mi zawsze taki dziwny spokój, jakby gwarancję, że Miłość Boga zawsze z Nią była i jest teraz w sposób najwspanialszy. Dopiero niedawno "naszło" mnie niespodziewanie, że i ja i Hania urodziłyśmy się w ten sam dzień - piątek po Bożym Ciele, Święto Serca Pana Jezusa. Jak siedziałam, tak zaczęłam płakać, bo poczułam się jakby ogarnięta tym Sercem razem z moją Kruszynką.
Domyślam się, ze masz w sobie także wiele żalu do Boga, Twoja rana jest jeszcze bardzo świeża. Mocno Cię przytulam i modlę się o dar pocieszenia dla Ciebie, Kochana.
Karolkowi zapalam światełko (***) (***)
kasia, mama Hanulki (12.06.2009 - 18.01.2010), a także Jerzyka i Stefka. http://haniamarkiewicz.pamietajmy.com.pl/
|