Właśnie zbliża się termin porodu- ten właściwy, a mojej małej Marysi nie ma pod moim sercem juz prawie 2 miesiące... Czy ja kiedys dowiem się prawdy dlaczego od nas uciekła tak szybko??? Tak bardzo chciałabym być znów w ciąży, czuć w sobie te delikatne ruchy, muśnięcia i zapewnienia, że ktoś tam w środku mieszka. Czy ja się jeszcze kiedyś tego doczekam??? Powoli godzę się z tym co nas spotkało, ale nie jestem w stanie tego zrozumieć, pojąć dlaczego właśnie MY??? Pociesza mnie myśl, że gdzieś tam jest Ona i jest jej dobrze... Kocham Cię Marysiu tak bardzo...