U mnie minęło juZ 7 miesięcy. Ale czas się dla mnie zatrzymał. Nie boli juZ tak jak na początku, bo poprostu przywyklam do bólu i teraz jest codziennością. Nie ma dnia żebym się nie zastanawiala coby było, gdyby podali mu krew, gdyby reakcja nastąpiła wcześniej, gdyby była inna zmiana lekarzy, gdyby.... Nie mam konkretnej odpowiedzi, nie wiem skąd bakteria w inkubatrze w którym leżał przez 6 tyg. Nie wiem co dokładnie się stało. Nikt mi nie powie i czuje się z tym złe. Jednak chyba nie ma możliwości dowiedzieć się co się stało, nie tu na ziemii. W niebie napewno wszystko mi wyjaśnia i powiedza co byłoby gdyby.... Nie wiem jeszcze jak wytrzymać do tego nieba... Tylko wiara pozwala przetrwać. I wierze ze wsparcie Synka. Bardzo się cieszę, ze Napisałaś o odwiedzinach w snach. Każda z nas czeka na taki sen z udziałem swojego dziecka lub innych. To dowód na to ze nasze malenstwa maja się dobrze i ze są!!!
Bardzo jestem ciekawa jak się Marysia śni, jako niemowlaczek czy jako juZ starsze dziecko....?
Wracając do sepsy, marne szanse, żebyśmy się dowiedziały co się wydarzyło :(
Co do starchu o ewentualne przyszłe dziecko - mam niewyobrazalny lek, nic nie biorę za pewnik, przecież takich rzezy nie można przewidzieć. Jedynie pokorą i wiara w Boga potrafią do mnie przemówić. Obledny strach,jaki teraz we mnie tkwi napewno nie jest wskazany i sprawiedliwy.
Życzę Tobie droga mamo, żeby Marysia i Tobie się przysnila. Żebyś czuła jej obecność. Odwiedzaj nas na forum, tu wszystkie czujemy podobnie.
Duzo siły i duzo wiary. Dla Marysi swiateleczka ((((((*****))))))
Agnieszka1975 napisał(a): > dziękuję za to, że napisałaś. Minął miesiąc, a ja nadal szukam tych odpowiedzi. Nie mogę się z tym pogodzić,mąż też wybucha płaczem i myśli, że nie wiem dlaczego tak długo jest w wc czy pod prysznicem. Nie chcę chodzić na cmentarz bo tam od nowa wraca wszystko ze zdwojoną siłą. Powiec czy to mija z czasem, ta złość na los, strach o przyszłą ciążę- bo chcę jeszcze mieć dziecko? Jak Ty czujesz się z tym wszystkim? Czy czas leczy rany? Cieszę się z tego, że Marysia przychodzi w snach do Zosi i przez nią wiemy, że nie jest źle, że gdzieś tam jest niebo pełne szczęśliwych aniołków... Pozdrawiam serdecznie.Aga Aleksander Wiktor, 2.06.11-11.07.11, Kocham Ciebie Syneczku http://aleksanderwiktorwojciechowski.pamietajmy.com.pl/index.php Poprzedni tematNastępny temat |