Każdego dnia zastanawiam się co by było gdybym wcześniej coś zauważyła, co by było gdybym od razu pojechała do szpitala...po co brałam ten cholerny prysznic? po co się przebierałam? Może właśnie te kilka minut uratowałoby życie Mateuszka? Czemu nie miałam żadnego przeczucia? Czemu odkleiło się to cholerne łożysko? Może robiłam coś nie tak? Może na początku ciąży, gdy jeszcze o niej nie wiedziałam?..... Tak ciężko jest żyć z poczuciem że przyczyniłam się do śmierci swojego dziecka....