My osierocone matki nigdy nie pogodzimy się ze śmiercia naszych dzieci. Czas , który jak inni mówią leczy rany u nas tej rany nie zaleczy, jedynie my nauczymy się z tym bólem żyć, będziemy upadać i się podnosić i tak już będzie. Ja zamiast świętować 11 urodziny mojego syna byłam na jego pogrzebie, dokładnie w ten dzień.Za miesiąc minie rok , czy jest lepiej , nie jest , razem z nim umarła cząstka mnie i już nasze życie nie będzie takie jak dawniej. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo sił w walce o każy następny dzień.
|