mój synek miał 15 lat zginął rok temu w wypadku samochodowym, mam drugiego syna ma teraz prawie 19 lat, wiem że robie błąd bo co chwila pytałam go gdzie jest, kiedy przyjdzie, kiedy wyjdzie i z kim, tak było jeszcze kilka tygodni temu, rozmawiałm kilka razy z Maćkiem na ten temat, wytłumaczylismy sobie kilka rzeczy, wiem że go wręcz osaczam, dlatego próbuje coś z tym zrobic, nawet wczoraj mnie pochwalił że mu ciągle nie truję sms-ami:) ale żebyś Ty wiedziała ile mnie to kosztuje, a juz nie daj Boże jak usłysze karetkę na sygnale, wtedy dopiero działa moja wyobraźnia. Wiem, że wiele rzeczy robie źle w stosunku do Maćka, bardzo długo obwiniałam się o śmierć Pawełka, pewnie w jakimś stopniu w dalszym ciągu to robię w sercu, ale już o tym nie mówie. Wiem że jest Ci ciężko, bo wiem że Maćkowi jest ciężko ze mną. Staram się jak mogę, chociaz czasem jakas jego uwaga jest dla mnie bolesna, i nie potrafię wtedy zapanować nad łzami, od razu są nerwy, wcale niepotrzebne. Daj swojej mamie trochę czasu, a może spróbuj z nia porozmawiać... Ściskam mocno, i życze Ci dużo siły, bowiem jak jest trudno z taką mamą... Ilona
|