Pewnie Wam się nie spodoba moja wypowiedź, ale ja nie widzę żeby jedno kolidowało z drugim. Przebieranie się, wycinanie dyni to dla dziecka jedno, po prostu zabawa z rówieśnikami, a pójście na groby zmarłych rodziny, powspominanie ich z rodzicami to osobna sprawa. Myślę że pięciolatek i tak nie jest w stanie jeszcze przeżyć jakoś głęboko takiego dnia. Nasze dzieci i tak już są obciążone doświadczeniem śmierci. Nasi synkowie (5 i 3 latka) są na grobie siostry co tydzień, 1 listopada również zapalą z nami znicz dla Niej, pójdziemy też na groby pradziadków, powspominamy, wyjaśnimy im co to za święto i chyba to wszystko, od tak małych dzieci nie możemy chyba jeszcze oczekiwać czegoś bardziej wzniosłego, żeby jakąś refleksje z tym związaną przeżyły. W pełni szanuję Twoje zdanie Kasiu, też nigdy nie lubiłam halloween, uważałam to za głupkowatą zabawę. Ale chcemy czy nie to to wchodzi do naszego kraju, wszędzie na półkach sklepowych dynie, lampiony dyniowe itd. Nie wiem czy jesteśmy w stanie się przed tym wybronić, czy dziecko będzie miało tylko do nas pretensje, że przez to co stało się w rodzinie, ono nie może poprzebierać się z rówieśnikami. Oczywiście zawsze trzeba stawiać granice zabawy i naśladowania innych, ale w tym przypadku nie wydaje mi się to niebezpieczne. Wolałabym, żeby to amerykańskie świętowanie nie przedostało się do naszego kraju, ale jeśli już tak się dzieje to chyba możemy pozwolić dzieciom na zabawę, a „nasze” Wszystkich Świętych przeżyć z nimi osobno w stosownej do tego święta atmosferze.
|