23 wrzesień był najgorszym dniem mojego życia. Miałam termin na 6 stycznia 2007 roku. Urodziłam córeczkę Kasię 23 września 2006 w sobotę o 11,25 w szpitalu wojewódzkim w Olsztynie.Była śliczna malutka okruszynka - którą mogłam pocałować w czółko,które było bardzo cieplutkie, mięciutkie, śliczne, po-prostu śliczna dziewczynka. Miałam taką nadzieję, że przeżyje. Żyła 2 tygodnie, śliczna dziewczynka podobna do swojego taty. Teraz nic mi nie zostaje jak iść na jej grobek, zapalić znicz i dziękować Bogu, że pozwolił mi patrzeć na córeczkę całe 2 tygodnie. Ale świadomość, że nie przeczytam jej bajeczki, nie otulę do snu, nie pocałuje, nie będę patrzeć jak dorasta jest to bardzo dołujące i rozpaczliwe. Kocham ją i będę zawsze kochać, zawsze będzie dla mnie pierwszą, kochaną, śliczną córeczką. Kochany Aniołek. Kochamy Cię!
22 maja 2009 urodził się jej brat - zdrowy, śliczny - kochany. Zdaliśmy się na wolę Boga - bez Niego nic się nie dzieje!!
http://www.plomykdonieba.pl/angel_1.htm (pod literką K) Kasia Szczechla Kinga msza
|