Witaj, urodziłam dziecko z wrodzoną łamliwościa kosci, najciezyszm typem. Jest to moje pierwsze dziecko, zaplanowane, wyczekane. Mimo tego, ze miala liczne zlamania w brzuszku nikt nic nie zobaczyl na USG ktore mialam robione wielokrotnie. Wszystko mialo byc dobrze. Mala rosnie, rozwija sie, ale we mnie cos peklo i nic nie bedzie jak wczesniej. Ja bardzo chcialam tego dziecka, zaraz po porodzie patrzylam na dzieci jak chodza, bawia sie i myslalam w kolko, ze moje dziecko tego nie doswiadczy i bedzie mialo niewiele z zycia. Moja corka jest na razie malutka, ma 3 miesiace, ktore w zasadzie spedzilam razem z nia w szpitalu. Jak tylko wyszlam ze szpitala po porodzie to pragnelam nowego, zdrowego dziecka, patrzylam z zazdroscia na zadowolone kobiety w ciazy i myslalam o sobie dlaczego nie moglo byc normalnie. W ciazy robilam wszystko co moglam, zeby zapewnic jej jak najlepszy rozwoj. Nie wiem czy podejme decyzje o nastepnym dziecku, ciesze sie, ze uplywa czas ktory leczy ta rane. Z drugiej strony pragnienie posiadania zdrowego dziecka jest we mnie i co byc moze gorsze jest bardzo silne.. czas pokaze pozdrawiam wszystkie mamy chorych dzieci
|