Witam! Minął rok od kiedy udzieliłam się w tym wątku... wtedy jeszcze się bałam, odkładałam decyzje o kolejne miesiące... I w marcu (przy drugim podejściu) zaszłam w ciążę. 1 grudnia tego rok (2007) urodziłam Hanię Marię. Tomiś ma już siostrzyczkę - dodam nawet, że chyba zdrową siostrzyczkę. Piszę chyba, bo nadal boje się, że coś jeszcze wyniknie. Nie będę ukrywała, że ciąża kosztowała mnie sporo stresu. Ciągle coś sie mnie czepiało (w odróżnieniu od książkowej ciąży z Tomkiem). Ale naprawdę warto było.
Jeszcze czeka nas kontrolna wizyta u okulisty (10 stycznia) żeby potwierdzić, że Hania widzi i wtedy odetchnę z ulgą. Chociaż już teraz widzę, że Haneczka ma zupełnie inne oczka niż Tomiś. Moment kiedy po porodzie spojrzeliśmy jej w oczka był ogromnym przeżyciem zarówno dla mnie, jak i mojego męża. Teraz jestem na 99% pewna, że Hania widzi ale do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze tego 1 procentu.
Trzymajcie kciuki!
|