Właśnie Ewo... Też myślałam o tym języku. Małe to, a jednak jakoś tak smutno... Starałam się modlić o dobrego papieża i ucieszyłam się na wieść o Ratzingerze (dobrze piszę?). Cieszę się, ze jest Niemcem - dla mnie ma to wymiar symboliczny - po Polaku Niemiec. Ale.. jak usłyszałam jego nowe imię... Zabrzmiało tak obco, tak odlegle. Ale jestem dobrej myśli.
...Co nie zmienia smutku w serduchu, po odejściu Naszego Kochanego Papieza.
|