Kochana Pani Bożenko,
Od wczoraj nie mogę znaleźć sobie miejsca. Tak bardzo porusza mnie Pani historia. Tak bardzo mi przykro, że musi przez to Pani przechodzić...
Chyba spotkała nas najgorsza rzecz jaka może spotkać rodzica. Nie taka jest kolej rzeczy, nie tak powinno to się odbywać. Ta złość, żal, rozpacz... Wiem, że to zupełnie inna sytuacja, ale 12 lat temu ktoś bardzo mi bliski popełnił samobójstwo. Wiem po tym co wówczas przeżywałam, jako nastolatka, że czas niestety nie potrafi zaleczyć wszystkich ran. To samo mówią mi Mamy na tym forum. Ale z każdą raną można nauczyć się żyć i każdy ból można oswoić. Za jakiś czas odnajdziemy radość w naszej codzienności. I wyjdziemy z tego silniejsze, Pani Bożenko.
Ja np chwytam się małych pozytywnych myśli, które pomagają mi przetrwać każdy kolejny dzień. Mówię sobie, że mam Syna, który jest cały czas przy mnie. Mówię sobie, że jestem Mamą wspaniałego, dzielnego chłopca, który walczył do końca. Jestem z Niego dumna. Wiem, że mój Michałek nie cierpiał, a to dla mnie najważniejsze. Piszę na tym forum, rozmawiam dużo z mężem, do mojego Syna piszę listy, które chowam w szufladzie. W ten sposób radzę sobie z emocjami.
Tak bardzo rozumiem, jak pisze Pani, że każdy dzień to wegetacja. To nie jest życie. Egzystencja. Czuję dokładnie tak samo. Mój mąż w takich chwilach mi mówi: "jak nie masz siły walczyć dla siebie, walcz dla mnie i dla naszego Synka". Ja Panią proszę o to samo, niech walczy Pani dla swojego Syna. Może uda się Pani znaleźć też takie małe pozytywne rzeczy, które będzie Pani powtarzać sobie w głowie? Wiem, że to żadne pocieszenie, ale może i Pani pomoże uśmierzyć ból? Pani Syn nie cierpiał. Przeżył wspaniałe chwile na tym świecie otoczony miłością. Wspaniale, że miał marzenia. Czym byłoby bez nich nasze życie?
Jestem przekonana, że Pani Syn będzie wspierał Panią w codziennej walce. Wyjdzie dla nas słońce, Pani Bożenko. Przyjdą piękne dni. Proszę pamiętać, że Pani Syn jest z Panią. Tu i teraz. Nic nam naszych chłopców nie odbierze.
Cieszę się, że odbiera Pani w ten sposób moje słowa. Wiele Mam pomogło mi na tym forum ciepłym słowem. Cieszę się, że mogę i ja zapalić w czyimś sercu iskierkę nadziei.
Ściskam serdecznie, Patrycja
PM
|